W wieku 79 lat zmarł Janusz Głowacki - informuje rmf24.pl. Informację o śmierci wybitnego pisarza, dramaturga i scenarzysty przekazała jego żona.

Reklama

Urodzony w 1938 r. Janusz Głowacki był członkiem zespołu redakcyjnego warszawskiego tygodnika "Kultura". Był też współscenarzystą kultowego filmu "Rejs". Stan wojenny zastał go w Londynie, potem przeprowadził się do USA. Tam powstały jego dramaty, m.in. "Polowanie na karaluchy", czy "Antygona w Nowym Jorku". Ma też na koncie poczytne książki - w tym: "Ostatni cieć", "Z głowy", czy "Good night Dżerzi". Zdobył wiele prestiżowych nagród.

Wydawało się, że będzie zawsze… Miał postawę ważną - ironisty i sceptyka, który nie daje się złapać na lep emocji - komentował w TVN24 Janusz Zaorski, przyjaciel Głowackiego. - Był człowiekiem bardzo inteligentnym. Potrafił ując w lapidarnej formie istotę zjawiska. To jest takie rzadkie... Wspaniały człowiek, który potrafił diagnozować jak lekarz. Będzie mi go bardzo brakowało. Znaliśmy się od zawsze.

Czy miał problemy ze zdrowiem? Według Zaorskiego Głowacki bardzo dbał o zdrowie, jest to więc dla niego niespodziewana wiadomość.

To człowiek, który towarzyszył wszystkim zmianom w tym kraju. Krytykował, ale to zawsze było dowcipne, zawsze inteligentne - mówi w TVN24 jego kolega Jan Englert. - Był kimś, z kim zawsze chciałem wymienić opinie na wszystkie tematy. Będzie mi go brakowało.

Znawca filmu - dziennikarz Tomasz Raczek skonstatował smutno...

Znowu zrobi się trochę mniej Polski w POLSCE

???? - napisał na swoim profilu na Facebooku.

Zobacz także
Reklama

Na razie nie są znane informacje o dacie i miejscu pogrzebu Janusza Głowackiego.

Reklama
Reklama
Reklama