TVN waha się czy puszczać roast Kuby Wojewódzkiego. Powód? Żarty, które padły na scenie wykraczają poza granice dobrego smaku. Ale przecież właśnie o to w tym roaście chodzi. Jak podają Wirtualnemedia.pl, powołując się na relacje uczestników, w programie padło też bardzo wiele przekleństw. Były kontrowersyjne tematy - śmiano się z Anny Dereszowskiej, że miała romans z Kamilem Durczokiem, a także z rzekomego romansu Wojewódzkiemu z Tomaszem Kammelem. Pojawiły się także wtręty o charakterze erotycznym. Bohaterami żartów byli także Michał Figurski czy zmarły Bogusław Kaczyński.

Reklama

Kuba, ten roast ewidentnie pokazuje, jaką jesteś silną osobowością i postacią w polskim show biznesie. Spójrz sobie na nich wszystkich. Nie ma ani jednej ważnej osoby, no można jedynie powiedzieć, że świeci tutaj gwiazda Dawida. Co podkreśla tylko profil TVN-u - zaczął Abelard Giza.

A potem było jeszcze lepiej. W Internecie pojawiły się pierwsze recenzje gości, którzy oglądali na żywo pastwienie się nad Wojewódzkim. Kamil Śmiałkowski z naekranie.pl, który śmie wątpić, że TVN zdecyduje się wyemitować tak mocny materiał na swojej antenie, pochwalił Abelarda Gizę, za "grube" żarty. Zdradził, że Piotr Kędzierski nie poradził sobie z występem i wszyscy kolejni goście mieli niezły ubaw robiąc sobie z niego żarty i nazywając go "Norbim roastu".

Kolejną gwiazdą wieczoru była Anna Dereszowska – jedyna kobieta na scenie, a do tego aktorka. Wyobraźcie sobie, jakie używanie z tego mieli wszyscy pozostali. Sam nie wiem, czy zabawniejsze były żarty, które ona opowiedziała, czy te wymierzone w nią przez kolejnych roastujących. Najpiękniejszy był ten o słynnym stole z Faktów TVN (i to jeden właśnie z tych, przy których bardzo ciekawy jestem decyzji pana montażysty programu) - czytamy w recenzji Śmiałkowskiego.

Podobno to był najmocniejszy żart wieczoru w wykonaniu Sebastiana Rejenta. Na scenie byli jeszcze inni komicy: Cezary Jurkiewicz i Antoni Syrek-Dąbrowski. Rolę prowadzącego przejął Michał Kempa, który z nieudanego występu Kędzierskiego uczynił sobie punkt programu. Bardzo dobrze za to wypadł Dawid Podsiadło. Jak czytamy na mediafun.pl, wokalista nie zrobił typowego roastu, ale ujął wszystkich swoim spokojem. Dlatego zyskał miano „Tadeusza Mazowieckiego tego roastu” - co rozbawiło publiczność.

Dość mocno oberwało się też obecnej dziewczynie Kuby Wojewódzkiego – nie wiem, czy była pośród publiczności – jeśli tak, sporo przeszła - czytamy na mediafun.pl.

Ale nie obyło się bez cenzury. Nie pojawiło się ani razu słowo "Play". Powód?

Zarówno Wojewódzki jak i Podsiadło są twarzami tej marki i z pewnością obowiązują ich jakieś ograniczenia. Zamiast Play pojawiał się „operator komórkowy” – nawet przeszło dość niezauważalnie - czytamy w recenzji.

Ciągle nie została podjęta decyzja w sprawie emisji roastu.

Zobacz także

Liczę, że najpóźniej dziś podamy odpowiedź w kwestii emisji - informuje Wirtualnemedia.pl Lidia Zagórska, wiceszefowa działu PR Grupy TVN.

Ci, którzy byli na roaście uważają, że 1,5-godzinne show powinno puścić się na platformie internetowej bez cenzury. Inni uważają, że cały szum jest sztuczny, żeby podciągnąć oglądalność.

A wy co o tym sądzicie?

Zobacz też: Kuba Wojewódzki doprowadził Annę Dereszowską do łez! Zobaczcie koniecznie! WIDEO!

Fragment roastu z Kubą Wojewódzkim w roli głównej.

TERAZ JUŻ WIECIE DLACZEGO.k.
Posted by Kuba Wojewódzki on 9 luty 2016

Anna Dereszowska na roaście Kuby Wojewódzkiego się popłakała. Czy ze śmiechu?

Instagram

Reklama

Po roaście Kuby Wojewódzkiego wszyscy byli zadowoleni ze swoich występów.

Instagram
Reklama
Reklama
Reklama