Ślub Mariny Łuczenko i Wojciecha - to będzie impreza, o której będzie głośno nie tylko w Polsce. Marina (27) i Wojtek (26) doskonale zdają sobie z tego sprawę. Dlatego poprzeczkę ustawili bardzo wysoko. Ceremonia odbędzie się już w czerwcu, dlatego teraz wszystko dopinane jest na ostatni guzik.

Reklama

Po zaręczynach, Wojtek i Marina ustali, że ślub będzie kameralny.

Pierwszy plan był taki, że zorganizują małą uroczystość w ich ukochanej Tajlandii, tylko w obecności najbliższej rodziny i przyjaciół. Ale później, gdy trzeba było dokonać wyboru gości, zmienili zdanie - mówi koleżanka pary w magazynie "Flesz".

Wybór padł na Włochy.

Odkąd latem Wojtek i Marina przeprowadzili się do Rzymu, ciągle mówią tylko o tym, jak dobrze im się tam mieszka. Są zachwyceni włoską mentalnością i kuchnią. I zapewne właśnie dlatego postanowili, że ślub zorganizują właśnie tu. W Rzymie będzie im łatwiej zorganizować duże wesele, goście nie będą musieli lecieć tak daleko - mówi koleżanka pary.

Marinie, w organizacji imprezy pomagają przyjaciółki i druhna, Kaja Mysińska. Piosenkarka poznała ją wiele lat temu, kiedy obie pracowały w Teatrze Buffo. Artystka może też liczyć na przyszłą teściową i szwagra, Jana Szczęsnego. Starszy brat piłkarza będzie świadkiem na ślubie.

Przed Jankiem nie lada wyzwanie, bo rok temu Wojtek na jego ślubie też był świadkiem i sprawdził się w tej roli świetnie. Teraz na pewno będzie chciał się zrewanżować. Tym bardziej, że będzie jedynym mężczyzną z najbliższej rodziny, bo Wojtek nie zamierza zaprosić swojego ojca - zapewnia kolega bramkarza.

Wojtek nie odzywa się do ojca, Macieja Szczęsnego, od prawie trzech lat. W zeszłym roku nie pojawił się też na jego ślubie z młodszą o 26 lat Dominiką. W tym czasie był w Bangkoku, gdzie razem z Mariną świętował drugą rocznicę związku.

Zobacz także

Cały materiał w najnowszym numerze "Flesza"

Marina Łuczenko i Wojciech Szczęsny na wakacjach.

Marina Łuczenko z mamą na zakupach

Reklama

Marina Łuczenko i Sara Boruc na meczu.

Reklama
Reklama
Reklama