Wszyscy doskonale znamy i pamiętamy przebój "Kobiety są gorące". Utwór zapewnił natychmiastową sławę Norbiemu, który od tamtej pory odcina kupony od sukcesu. Wprawdzie nie udało mu się później powtórzyć już tego osiągnięcia z żadnym innym singlem, ale wciąż może liczyć na dużą rozpoznawalność i zaproszenia na imprezy. Przypomnijmy: Gwiazdy disco polo na urodzinach swojej stacji. Pojawili się też finaliści "MBTM"

Reklama

W czasach swojej największej świetności Norbi mógł liczyć na imponujące zyski nie tylko ze sprzedaży płyt, ale i koncertów. Jak ta sytuacja wygląda ponad 15 lat później? Okazuje się, że raper wciąż nie może narzekać na zarobki. Norbi wyznał w najnowszym wywiadzie, że inkasuje za jeden występ około 7-8 tysięcy złotych. Przyznaje jednak, że jego koledzy po fachu życzą sobie dużo większych stawek, ale w jego przypadku nie robi to dużej różnicy, bo ponoć gra nawet 100 koncertów rocznie, co daje imponującą sumę 800 tysięcy złotych.

Mam dość niską cenę w stosunku do kolegów. Norbiego można mieć za 10, 8, 7 tysięcy złotych, gdzie moi koledzy biorą 20-30 tysięcy. Więc bardzo łatwo mnie sprzedać. Choć nie ma mnie w mediach, to gram 100 koncertów rocznie. I w tym sensie wciąż jestem na topie. Grałem w Niemczech u faceta, który otwierał fabrykę garnków. Nowobogaccy chcą się pokazać rodzinie i wtedy przyjeżdżam, żeby dać 30-40 minut recitalu. W repertuarze mam mnóstwo singli, bo ten jeden nie wystarczyłby do tego, by przetrwać na rynku 17 lat. A mimo to mam łatkę artysty jednego utworu. Ale jestem nią zachwycony. Ten utwór to był złoty strzał. Każdemu artyście takiego życzę - wyznaje w rozmowie z "Faktem".

Znacie jeszcze jakieś przeboje Norbiego oprócz "Kobiety są gorące"?

Zobacz: Wiśniewski ma problem: nie chcą mu płacić za koncerty. Zdradził swoją stawkę

Zobacz także
Reklama

Norbi i inne gwiazdy na urodzinach stacji disco-polo:

Reklama
Reklama
Reklama