Grażyna Gaja Kuroń, córka Macieja Kuronia, wnuczka Jana Kuronia i uczestniczka MasterChefa w TVN opowiedziała w magazynie "Party" o swojej rodzinie. Gaja uważa, że prawdziwą głową jej rodziny była mama. Gdy Maciej Kuroń miał przykręcić żarówkę czy umyć okno, zawsze wzywał na pomoc żonę Joannę.

Reklama

"To mama wyprawiała czwórkę dzieci do szkoły, chodziła z nami na spacery i dbała, by niczego nie brakowało. Tata zaś zajmował się zarabianiem i gotowaniem", opowiada.

W domu Kuroniów w Izabelinie życie koncentrowało się wokół kuchni. Podczas niedzielnych śniadań, kiedy wspólnie smażyli jajecznicę, było gwarno, bo każdy dodawał swoje ulubione dodatki. Maciej Kuroń uwielbiał też robić zapasy, w tym temacie był prawdziwym zakupoholikiem.

Mama opowiadała, że czasem już nie wiedziała już gdzie upychać jego „dostawy”. Jak zamawiał mięso i chciał robić z niego kiełbasę, to my z braćmi chowaliśmy się po sąsiadach, bo wiedzieliśmy, że czeka nas praca przez całą noc", śmieje się Gajka.

Kiedy Maciej Kuroń zmarł niespodziewanie z powodu niewydolności krążenia w wieku niespełna 50 lat, Grażyna Gaja Kuroń miała zaledwie 13 lat.

"To był trudny czas dla naszej rodziny. Mama przecież do tej pory była tylko gospodynią domową. Dlatego dwójka starszych moich braci musiała wrócić ze studiów, by pomóc rodzinie," opowiada Gaja.

Dziś trójka z dzieci Macieja Kuronia zajmuje się kuchnią, gotowaniem. Gaja twierdzi, że przeznaczenia i genów nie da się oszukać! Choć jej dziadek Jacek nie był entuzjastą kuchni. Kochał jeść pierogi ruskie, ale za gotowaniem nie przepadał.

ZOBACZ: Syn Mateusza Gesslera wystąpi w "Masterchef Junior"? "Franciszek dużo wie, dużo mówi"

Zobacz także

Gaja Grażyna Kuroń

Instagram
Reklama

Grażyna Kuroń w MasterChefie

Instagram
Reklama
Reklama
Reklama