Kiedy podczas sylwestrowej nocy w Polsacie każdy kolejny występ sprawiał wrażenie gorszego od poprzedniego, na scenie niczym zbawienie pojawiła się ona - Ewa Farna w białym futrze. Piosenkarka po raz kolejny udowodniła, że potrafi śpiewać i nie straszne jej jest stawanie w szranki z legendami muzyki. Pierwszy dowód dała podczas czeskiego Grammy kiedy sięgnęła po hit Adele "Skyfall". Przypomnijmy: Farna powaliła Czechów na kolana!

Reklama

Wczoraj wieczorem Ewa wykonała przebój "Show Must Go On" z repertuaru Queen. Chociaż dla większości artystów wybór takich piosenek zazwyczaj kończy się porażką, dla Farnej stał się tylko kolejnym dowodem, że jej obecność na scenie nie jest bezcelowa. Gwiazda swobodnie, bez żadnych problemów wykonała nawet najtrudniejsze momenty piosenki, z pazurem i energią. Do tego prezentowała się jak prawdziwa gwiazda rocka, w stylizacji Dirty Fingers Style.

Mamy nadzieję, że w nowym roku Ewa zaskoczy nas kolejnymi tak dobrymi występami. Póki co, wiemy, że planuje wydanie trzech płyt. Zobacz: Farna nagrywa 3 płyty! Kiedy premiery?

Sylwester z Polsatem trwał dokładnie 6 godzin, ale tak naprawdę warto go było oglądać dla tych 3 minut... Przeżyjmy to jeszcze raz:

Zobacz także
Reklama

Zobacz jak podczas sylwestra w Warszawie prezentowały się pozostałe gwiazdy:

Reklama
Reklama
Reklama