Występ Joanny Moro podczas tegorocznego festiwalu w Opolu miał być nie lada wydarzeniem. Ostatecznie jednak nie wszystko poszło po myśli organizatorów i aktorki. Gwiazda na scenie wykonała utwór Anny German "Człowieczy los", któremu nie podołała wokalnie, za co przeprosiła po zakończeniu występu.

Reklama

Zobacz: Kompromitacja Joanny Moro w Opolu. Porównaj jak śpiewa na płycie

Na drugi dzień wykonanie Moro złośliwi porównywali do wielkiej wpadki Mandaryny na festiwalu w Sopocie w 2005 roku. Na temat występu Joanny wypowiedział się m.in. uznany na całym świecie kompozytor Zbigniew Preisner, który w TVN24 nie szczędził słów krytyki odnośnie aktorki i jej wokalnego talentu. Występ nowej gwiazdy TVP nie umknął również Elżbiecie Zapendowskiej. Najsłynniejsza nauczycielka śpiewu również nie jest zachwycona opolskim występem Joanny.

- Widziałam niefortunny występ Joanny Moro i nie ma tu mowy o złym odsłuchu czy innych problemach technicznych. Ta pani nie powinna po prostu śpiewać, bo nie potrafi. Pięknie za to poprowadziła niedzielny koncert - wyznała Zapendowska w rozmowie z "Faktem".

Joanna Moro ze swoją interpretacją przeboju Anny German na pewno trwale zapisze się na kartach opolskiego festiwalu. Pytanie tylko, czy na takie przejście do historii liczyła?

Zobacz: Międzynarodowa organizacja krytykuje Zapendowską

Zobacz także

Joanna Moro i jej interpretacja przeboju Anny German "Człowieczy los":

Reklama

Joanna Moro odsłoniła gwiazdę Anny German w Opolu:

Reklama
Reklama
Reklama