Tą sprawą od poniedziałku żyje cała Polska - Dariusz K. potrącił śmiertelnie 63-letnią kobietę będąc pod wpływem narkotyków. Muzyk usłyszał już zarzuty i grozi mu nawet do 12 lat więzienia. Konsekwentnie odmawia składania wyjaśnień, a sąd umieścił go w areszcie na najbliższe 3 miesiące. Przypomnijmy: Dariuszowi K. przedstawiono zarzuty w sądzie. Jego partnerka nie wytrzymała

Reklama

Od momentu pojawienia się pierwszych informacji o tragedii, we wszystkich publikacjach przewijało się nazwisko Edyty Górniak - wszak sprawa dotyczy jej byłego męża. Stosunki pary od dawna były napięte, zastanawiano się więc, czy gwiazda zabierze głos w tej sprawie. Edyta w końcu przemówiła, ale za pośrednictwem swojej asystentki, która wystosowała oficjalny komentarz na prośbę "Super Expressu".

Edyta na wieść o tym, że Darek spowodował wypadek, od razu pojechała do Allana na Mazury, gdzie przebywa z dziadkiem. Pojechała go wspierać i być z nim. Na razie będzie tam przez jakiś czas - komentuje Anna Alexandrowicz.

Tabloid spekuluje, że wokalistka nie zwlekała z przekazaniem tragicznej wiadomości synowi, chcąc uniknąć tego, by dowiedział się od osób trzecich.

Edyta postanowiła, że powie synkowi prawdę o wypadku ojca. Nie chciała, aby potem chłopiec przeczytał coś w internecie lub usłyszał od kolegów - czytamy w "Super Expressie".

Informatorzy gazety dodają, że ostatnie wydarzenia ociepliły stosunki między Górniak, a rodzicami jej byłego męża.

Zobacz: Dramat ukochanej Darka K. Pod sąd przyjechało pogotowie

Zobacz także

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama