Reklama

Jolanta Pieńkowska w TOK FM

Jolanta Pieńkowska jako dziennikarka wzbudza wiele emocji. Już jako prowadząca "Dzień Dobry TVN" wyraźnie podkreślała swoje poglądy na wiele spraw, co niekoniecznie podobało się widzom, którzy nawet domagali się zmiany prezenterki.

Dzisiaj jeden z dziennikarzy TOK FM, Dionisios Sturis, skomentował słowa Pieńkowskiej, które padły na antenie radia podczas rozmowy z Piotrem Kraśko. Żona Leszka Czarneckiego, właściciela kilku banków, skomentowała kryzys w Grecji i zaznaczyła, że "Grecy się lenią i oszukują":

Uważam, że Grecja powinna opuścić strefę euro już kilka miesięcy temu, wtedy, kiedy zaczęły się pierwsze negocjacje Grecji z Unią Europejską, dlatego, że jeżeli Grecji zostanie umorzona teraz część długu, to takie państwa jak Hiszpania, Portugalia, Irlandia, a nawet Włochy mogą powiedzieć, skoro im można, to nam też. Jeżeli Grecy mogą się lenić, oszukiwać, wypisywać co im się żywnie podoba, a my mówimy, że nie możemy bez tej Grecji, nie możemy im pozwolić na wyjście, bo to rozsypie całą Europę, to uważam, że taki przykład, w sytuacji, kiedy partie nacjonalistyczne zaczynają mieć coraz więcej do powiedzenia, również we Francji, również w Austrii, byłoby takim dobrym przykładem. Chociaż zdaje sobie sprawę, że wyjście Grecji ze strefy Euro i później z Unii Europejskiej to byłoby takie domino, że przestalibyśmy mówić o solidarności europejskiej, bo to już by się nie stało - powiedziała na antenie.

Na słowa te bardzo szybko zareagował Dionisios Sturis, dziennikarz i reporter TOK FM, który dodał post na swoim profilu na Facebooku:

Zobacz także

Jolka-złotousta-Pieńkowska jakieś trzy lata temu zapytała mnie, czy w Grecji nadal można kupić tzatziki i pyszną fetę i grecką sałatkę - czy może już nie? Bo wiecie - kryzys i Grecy jedzą już tylko suchy chleb. Dzisiaj w Radio TOK FM mówi: "Grecy oszukują, jak mogą, bo akurat w tym są dobrzy". Poza tym zaprzecza samej sobie w co drugim zdaniu. Moje radio - błagam - wywalmy tę panią. Trzymajmy się zasady, że dajemy antenę ludziom, którzy mają coś do powiedzenia.

Reklama

Nowy konflikt w mediach?

Reklama
Reklama
Reklama