Aneta Zając nie planowała hucznie obchodzić swoich 34. urodzin, zwłaszcza, że wypadały w środku tygodnia. Jak donosi najnowszy "Flesz", aktorka kilka dni wcześniej spakowała walizki swoje i synów – Roberta i Michała, i wyjechała na kilka dni do Trójmiasta.

Reklama

Miałam kilka dni wolnego, wiec spakowałam walizki i razem z chłopcami pojechaliśmy pooddychać morskim powietrzem i odwiedzić przyjaciół - zdradziła w rozmowie z "Fleszem" Zając.

Po powrocie czekały na nią obowiązki zawodowe: udział w programie Polsatu "Wysmakowani", a zaraz potem wyjazd do Wrocławia na kolejne zdjęcia do serialu "Pierwsza miłość". Jednak takiego obrotu spraw Aneta się nie spodziewała!

Moi bliscy zrobili mi niespodziankę. Kiedy weszłam do domu, powitali mnie gromkim "Sto lat"! Dostałam kwiaty, upominki a od moich synów laurki. Chłopcy mają talent plastyczny i wykorzystują każdą okazję, żeby coś dla mnie namalować - mówi aktorka.

Ale to nie był koniec przyjemności! Od kolegów z planu serialu "Pierwsza miłość" Aneta Zając dostała wzruszający filmik z życzeniami, który opublikowała też na swoim Facebooku, od znajomych modne szpilki, a od swojej menadżerki... nowy kontrakt reklamowy!

Jaki? Szczegółów dowiesz się z najnowszego "Flesza!

Zobacz także

Zobacz także! Aneta Zając dostała ryzykowny prezent od przyjaciółki!

Aneta Zając świętowała swoje 34. urodziny.

Aneta Zając w niebieskim garniturze

Synowie Anety Zając, Michał i Robert, narysowali dla niej laurki i... obsypali mamę całusami.

Instagram
Reklama

Przyjaciółka Anety, Ula Dębska, podarowała jej lot na paralotni.

Instagram
Reklama
Reklama
Reklama