Alicja Bachleda-Curuś to ucieleśnienie marzeń o karierze w Hollywood. Gwiazda od lat wzbudza wielkie emocje i plasuje się w gronie najpopularniejszych aktorek w Polsce. Talent i urodę Alicji docenili także Amerykanie, ostatnio np. angażując ją do roli w tamtejszej reklamie piwa (zobacz). Nie zawsze jednak jej życie było tak kolorowe.

Reklama

W rozmowie z "Cosmopolitanem" gwiazda zdradziła, że jako nastolatka pojechała na wakacje do Budapesztu, które chociaż dzisiaj wspomina z uśmiechem, wówczas przepłaciła stresem i nerwami.

- Miałam wtedy jakieś szesnaście, siedemnaście lat. Podróż była długa i burzliwa. Od spania na dworcach i miejskich ławkach po podróże przygodnymi tirami oraz wskakiwanie w biegu do rozpędzonych pociągów. Zresztą właśnie podczas podróży nocnym pociągiem zostałam pozbawiona m.in. telefonu komórkowego, co przelało szalę goryczy. Teraz wspominam to wszystko z dużym sentymentem.

Podziwiamy Alicję za odwagę. Dzisiaj na szczęście nie narzeka na trudne warunki w życiu. Zobacz: Bachleda żyje jak gwiazda Hollywood

Reklama

Alicja Bechaleda-Curuś w szczytnym celu:

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama