Tydzień temu doszło do pierwszej konfrontacji Dody i Agnieszki Szulim w sądzie. Sprawa nie dotyczyła rzekomej głośnej afery w Chorzowie, ale naruszenia dóbr osobistych rodziców Rabczewskiej w programie "Na Językach". Proces odroczono, a wokalistka nie kryła swojego zdziwienia linią obrony, którą obrała Szulim. Przypomnijmy: "Czyta z kartki to, co jej podetkną pod nos"

Reklama

Przypomnijmy, że tuż po incydencie na Śląsku, Agnieszka pojawiła się w "Dzień Dobry TVN", gdzie dokładnie opisała swoją wersję zdarzeń i nawoływała do bojkotu Dody. Jednocześnie zapowiedziała, że to jej "pierwszy i ostatni komentarz" dotyczący Rabczewskiej, a od tej pory jej kontaktami z wokalistką zajmą się już tylko prawnicy. Wszystko wskazuje na to, że chęć wbicia kolejnej szpilki rywalce nie pozwala Agnieszce trzymać się tego postanowienia.

Ten proces to nic więcej jak kolejna próba reanimacji kariery Dody moim kosztem. Tonący Szulim się chwyta - wyznaje zadowolona w rozmowie z "Fleszem".

Data kolejnej rozprawy nie jest jeszcze znana, a trzeba pamiętać, że Szulim czekają jeszcze dwa procesy - bezpośredni z Dodą oraz drugi, w którym stroną pozywającą jest brat piosenkarki.

Zobacz: Szulim broniła się w sądzie: Nie jestem osobą redagującą program. A rok temu mówiła, że...

Zobacz także
Reklama

Agnieszka Szulim i Doda w sądzie:

Reklama
Reklama
Reklama