Reklama

Podczas koncertów sylwestrowych kilka gwiazd skorzystało z playbacku. Wśród nich znalazły się m.in. Margaret oraz Edyta Górniak. W sieci nie zabrakło ostrych komentarzy na ten temat - dla wielu widzów to po prostu oszustwo. Inni jednak bronią artystów śpiewających z podkładem - w końcu warunki atmosferyczne w tę noc są naprawdę trudne. Co na ten temat sądzi królowa polskiej sceny Maryla Rodowicz? Zapytaliśmy gwiazdę o zdanie!

Zobacz: Fani oburzeni playbackiem na koncertach sylwestrowych! Najbardziej dostało się Margaret!

Zobacz także

Maryla Rodowicz była jedną z największych gwiazd Sylwestrowej Mocy Przebojów w Polsacie. Artystka wszystkie utwory zaśpiewała na żywo! Co więcej, set z piosenkami ludowymi wykonała na boso! Jak widać, zimno i wiatr jej nie straszne. Piosenkarka, w rozmowie z Party.pl, przyznaje, że czasami rzeczywiście ciężko jest śpiewać na żywo, ale playback jest... o wiele trudniejszy.

Oczywiście rozumiem, że czasem są warunki na scenie nie do pokonania, chociaż ostatnie zimy są łagodne. Ja jestem odporna - w Chorzowie, kiedy śpiewałam ludowe piosenki, byłam boso i miałam gołe plecy. Mówią o mnie, że "jej deską nie dobijesz". Playback jest mega trudny, bo trzeba się skupić, żeby trafiać z tekstem, w związku z tym nie ma spontanu i swobody w śpiewaniu. Zdarzało mi się wychodzić na scenę z katarem i chorym gardłem. To horror. Krótko mówiąc - śpiewanie na żywo jest łatwiejsze! Można zagadać do publiczności, tworzy się jakaś więź - tłumaczy gwiazda w rozmowie z Party.pl.

A Wy co sądzicie o playbacku? Czy nawet choroba to dobre wytłumaczenie, żeby z niego wykorzystać?

Reklama

Zobacz: Maryla Rodowicz znów zaskoczyła sylwestrowymi stylizacjami? Zobaczcie, jak wyglądała na scenie!

Polsat
instagram
Reklama
Reklama
Reklama