Z powodu nagłej śmierci Marcina Wrony, organizatorzy Festiwalu Filmowego w Gdyni zrezygnowali z czerwonego dywanu tuż przed galą finałową. Film zmarłego 42-letniego reżysera "Demon" walczył o główną nagrodę.

Reklama

W jednym z ostatnich wywiadów Marcin Wrona nie ukrywał, że kino jest dla niego bardzo ważne.

-Jestem obsesyjnie wkręcony w film, nie sypiam po kilka dni, przed rozpoczęciem zdjęć chodzę na treningi, żeby przygotować się fizycznie. Ale dochodzi do mnie, że dla zdrowia psychicznego czas wolny jest ważniejszy od czasu pracy, dzięki niemu człowiek staje się efektywniejszy. Więc czasami trzeba odpuścić- zdradził w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Reżyser filmowy i teatralny planował również kolejny film.

-Wrócę do tego tematu w moim kolejnym, następnym po "Demonie" filmie. To będzie film o śledztwie. Bohater jest niepełnym człowiekiem, ponieważ nie akceptuje zła wpisanego w nasze DNA. Jest jednowymiarowy, a żeby to się zmieniło, musi pewnie stanąć na dwóch nogach - jedną po złej, a drugą po dobrej stronie.

Tuż po rozpoczęciu finałowej gali, na scenie pojawiła się Stanisława Celińska, która zaśpiewała utwór "Naprawdę jaki jesteś, nie wie nikt" czyli "Jej portret". W tle można było zobaczyć mnóstwo zdjęć reżysera. Prowadzący, czyli Grażyna Torbicka i Tomasz Kot również wspomnieli o śmierci Marcina Wrony i poprosili o minutę ciszy.

Rodzinie składamy szczere kondolencje.

Zobacz także

Zobacz także: "Demon" to ostatni film Marcina Wrony. Na swoim koncie miał mnóstwo zagranicznych sukcesów!

Marcin Wrona

Marcin Wrona nie żyje

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama